Notesale.pl – notatki na sprzedaż

Opublikowane 05 marca 2012, autor: Dawid Zaraziński

2

Zamiast kserować, lepiej notatki kupić, przekonują twórcy Notesale.pl. Młody serwis chce zostawiać swoim użytkownikom pełną swobodę tworząc „notatkowy wolny rynek”. Zapraszamy do naszej recenzji!

Notesale.pl oferuje po raz pierwszy w Polsce możliwość sprzedawania notatek, a nie tylko upubliczniania ich. Naszym celem jest danie możliwości sumiennym studentom oraz uczniom wykazania się i zarobienia na tym – informują twórcy opisywanego projektu.

Studencki projekt

Serwis tworzony jest przez dwóch absolwentów Politechniki Warszawskiej. Twórcy planują dotrzeć do studentów głównych uczelni oraz szkół – w pierwszej kolejności w Warszawie, a potem w całej Polsce. O projekcie rozmawiamy z Krzysztofem Królem. Drugim twórcą jest Marcin Moczulski.

Mieliśmy kilka pomysłów na biznes. Sprawdzaliśmy co już istnieje, w co warto zainwestować. Podobny do notesale.pl serwis funkcjonuje z powodzeniem w USA, postanowiliśmy więc zaszczepić go na polskim rynku. To projekt, na którym wiele się uczymy – mówi pan Krzysztof.

Projekt wystartował na początku lutego, w czasie międzysemestralnej przerwy. Ma obecnie kilkudziesięciu użytkowników, 30 wgranych notatek, odbyły się już pierwsze transakcje.

Komu notatki, komu?

Notesale.pl skierowany jest do osób poszukujących notatek oraz sprzedających posiadane materiały. Aby odnaleźć interesujące materiały należy skorzystać z wyszukiwarki u góry strony – podać można nazwę, opis notatki. Skorzystać można także z „kryteriów wyszukiwania” (obecnie: cena od i do).

Aby kupić notatkę nie trzeba się w serwisie rejestrować. Należy skorzystać z przycisku „kup” w widoku notatki. Po przekierowaniu do systemu płatności dotpay dokonać należy wpłaty. W ten sposób użytkownik otrzymuje dane dostępowe do zakupionych materiałów. Dane te prezentowane są w postaci linka, który będzie aktywowany po potwierdzeniu opłaty.

Kupujący musi jednak liczyć się z ograniczeniami, czyli tzw. limitami dostępu do notatki. Są to ograniczenia na ściąganie notatki po zakupie; po dokonaniu płatności można ściągnąć notatkę pięć razy przez okres tygodnia od pierwszego pobrania.

W przeciwieństwie do kupujących, sprzedawcy muszą w Notesale.pl założyć swoje konto i podać numer rachunku bankowego, na który przelewane będą zarobione pieniądze. Uzbierane środki przelewane są w każdy poniedziałek.

Aby notatka mogła zostać wstawiona musi być przygotowana w formacie .zip. Przy jej dodawaniu podać należy tytuł, opis, określić cenę oraz informacje opcjonalne (uczelnia, kierunek, przedmiot, wykładowca).

Pieniądze i marketing

Serwis zarabiać ma dzięki prowizji (20 proc.) od sprzedawanej notatki. Reszta trafia do wystawiającego notatkę, zapewniają twórcy. Nie planują też wyświetlania reklam.

Plany na przyszłość? Twórcy mówią o kampanii reklamowej na głównych warszawskich uczelniach, zwłaszcza na politechnice, oraz o poszukiwaniu inwestorów do projektu.

Optymalnym partnerem byłby inwestor z wkładem nie tylko finansowym, ale także merytorycznym – dodają.

Grafiki z serwisu

Okiem redakcji

Dawid: testy, ambicje, pieniądze

Twórcy notesale.pl nie ukrywają, że jest to ich projekt „testowy”. Z pewnością wiele uczą się na jego prowadzeniu i promowaniu.

To zresztą widać – wykonanie projektu można uznać za dość przeciętne. Mało zachęcający jest również brak dostępnych materiałów. Twórcy mogli pomyśleć o wprowadzeniu do systemu odpowiedniej ilości materiałów przed starem serwisu. Użytkownik, który obecnie odwiedzi notesale.pl może się szybko zniechęcić.

Zupełnie inną sprawą jest „etyczna” strona tego biznesu. Twórcy przekonują, że tworzą swój serwis głównie dla osób, które robią dobre notatki, czasem je pożyczają, a te uparcie do nich nie wracają. Oraz dla starszych roczników, które mogą się dzielić wiedzą z młodszymi kolegami. Nie chcą (chyba) promować ściągania, odpisywania czy ogólnej przeciętności, jaka zapanowała na naszych uczelniach.

Piękne to ambicje, ale zarabianie na studentach to bardzo delikatny temat. Twórcy notesale.pl widzą to jednak tak: ksero dobrych notatek to minimum dycha i stracony czas. W ich serwisie notatki mogą być tańsze, w wersji cyfrowej, a pobrać można je nawet pięć razy. Pytani o to czy nie boją się „kolektywnych” zakupów, odpowiadają, że zostawiają użytkownikom wolną rękę, nie zamierzają bardziej ingerować w zawierane transakcje. Mówią o „wolnym rynku”.

Ja jakoś tego nie widzę. W czasach potęgi wujka Google i cioci Wikipedii kupowanie notatek nie wydaje mi się ulubioną formą zdobywania wiedzy.

Sylwester: nie czuję się przekonany

Trafiam na stronę główną i właściwie nie wiem, co serwis oferuje – widzę tylko terminy „kupujący”, „sprzedający”, „kryteria”. Ale co mogę kupować i sprzedawać? Jeden prosty slogan w nagłówku rozwiałby wątpliwości.

Załóżmy jednak, że wiem czego mam szukać (notatek) – wpisuję „pochodne”. Jeden wynik. Może nieco bardziej ogólnie? „Polska”: cztery wyniki. Chyba już wiem, że profil jest raczej techniczny.

Można też zadać pytanie: czemu zdecydowano się na dwa przyciski do szukania? Czyżby autorzy nie wierzyli swojej wyszukiwarce i dodali przycisk Google?

Warto jednak zauważyć, że każda notatka jest przypisana do konkretnej uczelni i ma często nazwisko prowadzącego, co może ułatwiać szukanie materiałów.

Pomijając stronę techniczną warto skupić się na części etycznej. Zakładając, że serwis stanie się popularny wśród studentów, to co z prawami autorskimi do notatek? Mam na myśli sytuację, w której dostaję od kolegi materiały, wrzucam je do serwisu i sprzedaję. W regulaminie znajdziemy zapis o tym, że możemy dodawać materiały, których jesteśmy autorem. Tylko w jaki sposób to będzie weryfikowane?

Bardzo brakuje też ocen jakości notatek – czyli ktoś kto już kupi powinien mieć możliwość ich oceny i dodania komentarza.

Podsumowując – nie czuję się przekonany.

Ogólna ocena redakcji:

PS. Notesale.pl, jak każdy opisywany startup, otrzymuje od naszego partnera, serwisu Inis.pl, cztery zamiast dwóch miesięcy darmowego korzystania z profesjonalnego systemu do e-mailingu. Inis.pl wspiera zarządzanie adresami, wysyłkę i analizę kampanii e-mail marketingowych.

Partnerzy merytoryczni wystartowali.pl

Wystartowali.pl on Facebook