Lubię sprawdzać aplikacje pozwalające na lepszą organizację zadań, dlatego chętnie zajrzałem do LifeDesktop, którego slogan brzmi: “make your life organized”. Czy dzięki temu projektowi rzeczywiście mozna poczuć się lepiej zorganizowanym? Zapraszamy do lektury.
Strona główna serwisu przekazuje podstawowe informacje o funkcjonalności – lista zdań, pliki, kalendarz, kontakty, notatki i pomysły. Czyli można powiedzieć, że zdecydowana większość rzeczy nad którymi pracujemy może zostać zawarta w LifeDesktop. Jednak tak się nie stanie.
Sam projekt ma wiele wad – przez dłuższą chwilę zastanawiałem się nawet czy go opisywać. Jednak ponieważ na wystartowali.pl opisujemy zarówno udane jak i mniej udane serwisy zdecydowałem się jednak wskazać słabe punkty LifeDesktop.
Ale po kolei. Najważniejszym problemem tej aplikacji brak świeżości. Nie ma ciekawych funkcji, nie ma ciekawej oprawy graficznej i wreszcie – nie ma pracy grupowej. Autorzy nie postarali się nawet o jakiekolwiek opcje po zalogowaniu – nie mamy nawet możliwości zmiany hasła. Punktować można każdą zakładkę serwisu, ale największym negatywnym zaskoczeniem była książka adresowa, która nie ma opcji importu i eksportu.
Czy są pozytywne strony? Po spędzeniu kilkunastu minut w serwisie nie widzę takich.
Galeria
Szansa zainspirowania polskich startupów
Wbrew pozorom z projektów słabych można się wiele nauczyć. Jeśli wahacie się nad uruchomieniem własnego startupu to przede wszystkim zastanówcie się dla kogo ma być projekt i czym ma się wyróżniać w stosunku do istniejących rozwiązań. Jeśli na te pytania nie potrafimy odpowiedzieć precyzyjnie to lepiej zastanowić się nad innym zajęciem.
Autorzy LifeDesktop nie postawili sobie takich pytań i efektem jest nieprzemyślana aplikacja, a właściwie kilka bo moduły wewnątrz LifeDesktop nawet nie współpracują ze sobą, tak więc zadania nie możemy przypisać np. do osoby z książki adresowej.
Podsumowując – nie ma na czym się wzorować.
