Organizacja spotkań firmowych to zbyt duży wydatek czasu i pieniędzy? dVideo przekonuje, że ma na to rozwiązanie – spotkania online z prezentacjami i czatem. I z rozliczeniem minutowym. Zapraszamy do recenzji!
Twórcy dVideo przekonują, że znaleźli sposób na ograniczenie wydatków i konieczności czasochłonnego podróżowania pomiędzy oddziałami firmy. Przygotowali narzędzie, które ma być oszczędną alternatywą dla spotkań twarzą w twarz. Czym jest ich propozycja?
dVideo, to proste w użyciu narzędzie do wideo spotkań i współpracy przy dokumentach. Firmy korzystające z naszej aplikacji znacznie ograniczają wydatki związane z podróżami pomiędzy oddziałami. Do zorganizowania wideokonferencji każdemu użytkownikowi wystarczy jedynie komputer z dostępem do sieci. Dzięki dVideo, firmy budują przewagę konkurencyjną na rynku – czytamy na stronie serwisu. O projekcie opowiadał nam Valeriy Litvinov, Project Manager e-Learning z firmy WebHat, do której należy recenzowany serwis.
Pokoje spotkań
Po stworzeniu konta uzyskujemy dostęp do panelu klienta. W panelu tym mamy możliwość stworzenia „pokoju wideo”. Ustalamy ilość osób biorących udział w spotkaniu online (od 2 do 50), czas jego trwania (od 30 min. do 6h 30 min.) oraz liczbę spotkań (1-30). Po określeniu tych zmiennych widzimy ile będzie nas kosztowała minuta spotkania oraz jaki będzie jego łączny koszt. Za jednorazowe, pięcioosobowe spotkanie trwające dwie godziny zapłacimy 90 zł z groszami (15 gr za minutę).
System działa na zasadzie pre-paid. Jeśli więc nie wykorzystamy wykupionych minut w danym pokoju będziemy mogli do niego wrócić i pozostały czas przeznaczyć na kolejne spotkanie.
Panel klienta daje również możliwość korzystania z już stworzonych pokoi oraz ich edycji. Możemy więc zmienić nazwę pokoju, hasło dostępowe, czy tapetę spotkania. Jest również możliwość wczytania prezentacji oraz grafiki.
Sam pokój przypomina nieco pulpit będący połączeniem systemów operacyjnych Windows i MacOS. Do dyspozycji użytkowników oddano pięć okien: video umożliwiające podgląd rozmówców, listę użytkowników online, listę dołączonych plików, okno prezentacji oraz okno czatu. Pod oknami znajduje się menu a’la Dock, które pozwala na zamykanie poszczególnych elementów oraz wybór widoku pełnego ekranu. Poszczególne okna można swobodnie rozmieszczać na ekranie oraz dopasowywać ich wielkość.
By korzystać z dVideo nie musimy instalować nic na naszym komputerze, aplikacja ma charakter całkowicie webowy. Minimalna konfiguracja sprzętu jaką podają twórcy serwisu to Pentium 3, 1,5 GHz / 256 MB RAM. Potrzebna będzie również dowolna przeglądarka internetowa z zainstalowanym najnowszym Adobe Flash Playerem.
System obecnie obsługuje najpopularniejsze formaty prezentacji znane z pakietów Microsoft Office i OpenOffice.
Wideobiznes
Jak mówi Valeriy Litvinov pomysł na serwis przyszedł wraz z obserwacją rynku światowego, na którym aplikacje tego typu odniosły sukces, zwłaszcza w czasach kryzysu.
Genezą ich sukcesu jest recesja, zmieniająca myślenie prostych ludzi i dużych korporacji. Przede wszystkim chodzi o koszta, które nasza aplikacja może wyeliminować. Wystarczy jedynie przeglądarka, dobra prezentacja w Power Poincie i rozpoczynamy szkolenie czy spotkanie łącząc się z różnymi oddziałami po całym świecie. Nasza aplikacja spełnia wszystkie kryteria, które są nierozłącznym elementem tradycyjnego spotkania. Mowa tutaj o możliwości komunikacji audiowizualnej, pracy nad wspólnym dokumentem czy prezentacją, przesyłaniu plików do uczestników spotkania, czy nawet pisania na czacie – mówi.
Twórcy swój produkt kierują przede wszystkim do firm z branży PR i szkoleniowej. Narzędzie to, jak przekonują, doskonale sprawdza się przy tak zwanym distance learning (nauczanie zdalne). Nie narzekają też na zainteresowanie – chwalą się, że te jest spore. Dziennie na stronie pojawia się ok. 100 użytkowników. Od startu serwisu ze spotkań wideo korzystało kilka firm; jedna z nich podpisała z WebHat umowę na obsługę spotkań dla pięciu tysięcy pracowników.
Biznesplan dVideo oparty się w tej chwili na sprzedaży streamingu wideo, czyli czasu na przeprowadzanie spotkań online. Jednakże jak zapewniają nas twórcy serwisu może on ewoluować w kierunku darmowego streamingu i czerpania zysków z reklam.
WebHat poszukuje również inwestora, który „pomoże rozwinąć skrzydła i wejść na nowe segmenty rynku”. Wśród spodziewanych nowości wymienia automatyczne ankietowanie (możliwość dołączania do spotkania prostych ankiet z prezentacją wyników w czasie rzeczywistym), udostępnienie pulpitu pozostałym uczestnikom spotkania oraz przekazywanie obrazu wideo wielu uczestnikom (co ma umożliwiać kontakt wzrokowy).
Zapytaliśmy również o koszty stworzenia takiego projektu oraz o to, czy stworzoną technologię twórcy serwisu mają zamiar odsprzedawać.
Podsumowując całość przygotowań, od pomysłu, biznesplanu, czy know-how wydaje mi się, że projekt dVideo kosztował około 100 tys. zł. Sam hosting to miesięczny wydatek prawie dwóch tysięcy złotych – mówi pan Valeriy. Dodaje również, że licencjonowanie oprogramowania jest możliwe, choć ostateczne decyzje zapadną po pierwszych ocenach wyników dVideo.
Grafiki z serwisu:
- dvideo – strona główna
- dvideo – konfiguracja
- dvideo – spotkanie online
Okiem redakcji:
Dawid: wideoczaty, elastyczny model i chmury
Recenzując dVideo nie mogłem oprzeć się wrażeniu déjà vu. Całkiem niedawno bowiem oglądałem film „W chmurach” ze świetnym George’m Clooney’em, który gra faceta podróżującego po świecie i w różnych firmach komunikującego ludziom, że muszą odejść z pracy. Pewnego dnia u jego boku staje młodziutka Anna Kendrick, która uważa, że kosztowne podróże można zastąpić wideokonferencjami…
Oczywiście całkiem rozsądne przesłanie filmu nie ma większego znaczenia w ocenie dVideo. Przewagą opisywanego serwisu nad poprzednio recenzowanymi w ostatnim czasie jest zdecydowanie oparcie na sprzedaży konkretnej usługi. Można się oczywiście zastanawiać, czy popyt na nią będzie na tyle wysoki by dało się na dVideo rozsądnie zarobić?
W moim odczuciu wiele zależy od zdolności sprzedażowych zespołu WebHat oraz zdobyciu kilku strategicznych klientów. Jeśli będzie można się pochwalić konkretami ze zdobyciem kolejnych usługobiorców nie powinno być źle.
Według mnie więc dVideo ma szansę na sukces w swojej niszy. Cieszy, że jego twórcy podchodzą do swojego projektu dość elastycznie i gotowi są nie tylko na wprowadzanie nowych funkcjonalności ale również dostosowywanie modelu biznesowego do jego rzeczywistych wyników. Problem z uzyskaniem obrazu wideo, który podkreślił Jakub wydaje się również kwestią łatwą do rozwiązania; zespół WebHat sprawia bowiem wrażenie gotowego do ciągłego rozwijania biznesu.
I biznes ten może się opłacić, jeśli – mimo że brzmi to jak truizm – znajdą się chętnie do korzystania z niego.
Jakub: grupowe wideokonferencje dla biznesu powinny działać od razu
Wreszcie testujemy jakąś ciekawą internetową usługę, a nie kolejną stronę na WordPressie. dVideo to online’owa aplikacja do grupowych wideokonferencji. Pozwala w zamyśle osobom bez żadnego specjalnego oprogramowania (wystarczy przeglądarka i wtyczka Flash) na uruchomienie wirtualnych pokojów rozmów, w których znajdować się może nawet 50 osób.
Usługa jest adresowana przede wszystkim dla firm. Wideoczaty w niej nie są tanie – dwie godziny wideokonferencji dla 30 pracowników za pośrednictwem dVideo to 535 złotych. Z drugiej strony zastąpić mają znacznie droższe podróże służbowe. Porównywalny koszt klasycznej konferencji miałby wynieść ponad 5000 złotych.
W tym biznesowym segmencie dVideo ma jednak poważnego konkurenta, pakiet Microsoftu Office Communication Server, który może z nim rywalizować ceną. Czy dVideo może się wstrzelić w ten rynek ciekawymi funkcjami? Jest do swojego wielkiego konkurenta bardzo podobne: czat wideo, czat tekstowy, możliwość wyświetlania prezentacji. Brakuje tylko integracji z Outlookiem.
Chciałem przetestować chociaż wersję demonstracyjną. Zalogowałem się do strefy klienta. Powitał mnie zupełnie niepotrzebny flashowy zegarek i komunikat. Nowego działającego pokoju wideo nie mogłem założyć bez opłacenia faktury, wybrałem więc już pokoje testowe.
Panel konfiguracji pokoju jest dobrze pomyślany. Łatwo tu znaleźć potrzebne opcje, tj. wgranie prezentacji i ustalenie kolejności slajdów, wgranie załączników, wybranie tapety dla wideo. Gorzej już z całościowym workflow. Nie ma przejścia od panelu konfiguracji do pokoju wideo, trzeba się przełączać przez menu z lewej strony.
W pokoju wideo mamy do dyspozycji pulpit przypominający Mac OS X. Podobieństwo ogranicza się tylko do animowanego docka, okienka są już bardziej windowsowe. To jednak sprawa drugorzędna. Co z wideo?
To największy problem. W serwisie do widekonferencji nie udało mi się uruchomić kamerki (windows XP, Firefox, działająca kamerka laptopa, działające inne wideoczaty). Tutaj choć Flash kamerkę wykrył, żadnego obrazu nie zobaczyłem.
Na tym skończyły się testy. Być może w wersji płatnej to działa. Wersja testowa zniechęca tylko klientów. Moja ocena za pomysł – dobry (choć ceny są mocno wygórowane). Wykonanie – dostateczny (jeśli to wina konfiguracji mojej kamerki, ale chyba Dawidowi też nic się nie udało zobaczyć), lub niedostateczny, jeśli to błąd w usłudze czatu.
Ogólna ocena redakcji:
