Trwa sezon na zakupy grupowe. Powstał kolejny serwis, który stara się zainteresować użytkowników zniżkami na usługi świadczone przez restauracje, salony kosmetyczne, siłownie i inne, tego typu miejsca. Czym Cuppon.pl chce wyróżniać się na tle konkurencji?
Cuppon.pl to internetowa platforma lokalnych promocji, na której pojawiają się tanie oferty. Zasada działania znana jest z innych serwisów z tego segmentu (takich jak choćby groupon.pl, czy komukomu.pl): prezentowanie produktów lub usług przy zakupie których możliwe jest uzyskanie wysokiego rabatu. Jedynym warunkiem uruchomienia oferty jest osiągnięcie minimalnej sprzedaży.
O rozwoju serwisu i planach na przyszłość rozmawialiśmy z Dawidem Duszą, jednym z współzałożycieli Cuppon.pl.
Przede wszystkim zapytaliśmy o to jak Cuppon.pl zamierza skutecznie konkurować z istniejącymi już platformami?
Konkurencja zawsze była i będzie, jak to w każdej branży, a zwłaszcza w branży internetowej. Uważamy, ze konkurencja działa na nas korzystnie, ponieważ mobilizuje nas do oferowania coraz to lepszych usług, wdrażania nowej funkcjonalności, aby bardziej zainteresować klientów. Konkurencja w tego typu serwisach jest doskonałym atutem dla internautów, ludzi chcących korzystać z ciekawych ofert w niewiarygodnie niskich cenach. Myślimy, że na rynku polskim jest miejsce na 3-4 graczy oferujących możliwość grupowych zakupów. Nasz serwis będzie starał się wypracować jak najlepszą pozycję. To internauci zweryfikują jakość ofert poszczególnych serwisów. Dlatego naszym celem jest dostarczenie klientom jakości, a nie ilości – mówi nam pan Dawid.
Cuppon.pl działa od czterech tygodni, ale z ofert serwisu skorzystało już 9 tys. osób. Projekt tworzony jest przez dwie osoby. W działania marketingowe mające na celu pozyskanie partnerów zaangażowane są kolejne trzy osoby.
Twórcy platformy każdego tygodnia proponują oferty z okolic użytkownika (obecnie serwis działa w Bielsko-Białej, Bytomiu, Chorzowie, Gdańsku, Gliwicach, Katowicach, Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Rybniku, Sosnowcu, Tychach, Warszawie, Wrocławiu i Zabrzu) w atrakcyjnej cenie (z rabatami 40-90 proc.). Oferta jest ważna tylko wtedy, gdy kupi ją określona liczba osób; jeśli przekroczona zostanie ta granica, uczestnicy otrzymają drogą mailową kupon, który można wydrukować i wykorzystać w ustalonym terminie. Jeśli oferta nie osiągnie minimalnej liczby chętnych w czasie jej trwania, oferta zostaje nieaktywna i nie dochodzi do skutku. Wszystkie osoby, które zgłosiły chęć zakupu oferty, nie zostaną obciążone żadnymi kosztami.
Cuppon.pl pobiera prowizję z wartości rabatowej sprzedanej usługi. Waha się ona od 10 do 50 proc. Twórcy przekonują, że przedsiębiorcy traktują takie przedsięwzięcie jak działanie marketingowe, ale skuteczniejsze niż tradycyjna reklama. Przy każdej z ofert prezentowany jest także dokładny opis firmy-partnera.
Użytkownicy Cuppon.pl nie szukają tylko i wyłącznie „idealnych ofert”. Oni szukają doskonałego pretekstu, aby spróbować czegoś nowego. Średnio użytkownik Cuppona wydaje o wiele więcej niż wynosi wartość kuponu – tak na stronie serwisu jego twórcy przekonują do współpracy potencjalnych partnerów. Zapytaliśmy więc jak prowadzone są działania „w terenie”?
Pozyskiwaniem partnerów oraz poszukiwaniem niesamowitych ofert zajmują się sprzedawcy regionalni, którzy odwiedzają partnerów osobiście i starają się im przedstawić wszystkie zalety współpracy z naszym serwisem – mówi nam pan Dawid.
Zapytaliśmy również, czy twórcy Cuppon.pl nie boją się, że moda na grupowe zakupy jest tylko chwilowa, poparta medialnością tematu?
Moda na tego typu serwisy dopiero nadchodzi, a obecnie raczkuje na polskim rynku. Uważamy, że polscy internauci są gotowi na to, aby przeglądanie tego typu stron stało się dla nich codziennym rytuałem przy porannej kawie. Śledzenie ofert nie pociąga za sobą żadnych kosztów, ani nie pochłania zbyt wiele czasu, wystarczy zapisać się do newsletter’a, a użytkownik będzie na bieżąco informowany o ofertach ze swojego miasta. Innymi słowy – użytkownicy mogą jedynie zyskać – przekonuje pan Dawid.
Grafiki z serwisu:
- Cuppon.pl – grupa odbiorców
- cuppon.pl – strona dla biznesu
- cuppon.pl – strona główna
Komentarz eksperta:
O Cuppon.pl wypowiada się Damian Michalik, Zastępca Kierownika Działu IT firmy AMP Media
Bezpośrednio na serwisie cuppon.pl twórca portalu chwali się tym co napisano w mediach o nowym rozwiązaniu. Na pewno pojawiające się wzmianki w sieci tym bardziej na tak renomowanych serwisach o serwisie cuppon.pl napawają optymizmem ale jednocześnie pokazują miejsce w szeregu. Serwis na pewno jest rozwiązaniem godnym plecenia i uwagi – jeśli promocje pojawiające się na serwisie będą rosły w siłę także i serwis znacząco się rozwinie. Jednak na chwilę obecną zgodnie z tym co napisano na e-biznes.pl cuppon.pl jest kolejnym serwisem grupowych produktów. Spostrzeżenie to jednoznacznie sugeruje, że nie jest to rozwiązanie przełomowe czy też rewolucyjne. Wpisuje się w istniejącą już konkurencję w tej branży i ze względu na krótką obecność na rynku jest zmuszony do podjęcia walki o swoją pozycję.
Indywidualnie serwis posiada ciekawy układ graficzny – nie jest przesadnie kolorowy i rozbudowany. Elementy ułożone są intuicyjnie i zgodnie z wcześniej przyjętymi standardami. Poszczególne moduły nie wprowadzają zamieszania czy zagubienia. Użytkownik sprawnie odnajduje się w serwisie i nie wyczuwam aby pojawiały się problemy z poruszaniem się po poszczególnych funkcjach. Prezentacja oferty w postaci centralnego modułu jako że jest to wizualizacja podstawowej oferty serwisu również trafnie dociera z przekazem do użytkownika.
Mankamentem jaki widzę w przypadku serwisu jest jego funkcjonalność. Serwis wchodzi na rynek w celu konkurowania z innymi, większymi już portalami w tej dziedzinie i praktycznie niczym nie zaskakuje. Podstawowa funkcjonalność jest bardzo dokładnie zaprezentowana zarówno pod względem graficznym jak i użytecznym jednak innych zaawansowanych funkcji nie widzimy. Dostępny jest moduł dla biznesu jednak jest to raczej powielenie funkcjonalności i rozwój serwisu poprzez szukanie dodatkowej grupy użytkowników a nie poprzez funkcjonalność.
Wierzę, że serwis może odnieść sukces. To co jest wykonane jest wykonane bardzo dobrze. Dopracowaną mamy użyteczność i adresy url. Grafika nie uderza przepychem będąc uzupełniającym i funkcjonalnym tłem dla podstawowych zadań serwisu. Brakuje jednak tego „czegoś” co spowoduje że serwis będzie przez tą właśnie funkcjonalność identyfikowany i rozpoznawany.
Okiem redakcji:
Dawid: ile sushi możesz zjeść?
Moda na zakupy grupowe wybuchła u nas w ostatnich miesiącach i trafiła nie tylko do świadomości internautów, ale również na czołówki mediów tradycyjnych. Nagle, jak grzyby po deszczu, wyrosło kilka podobnych platform umożliwiających kupno masażu, czy sushi z 70 proc. rabatem.
Nie przestaję zadawać sobie pytania: jak chłonny jest to rynek? Ile takich serwisów ma szansę odnieść komercyjny sukces? I ile sushi można zjeść? Bo w moim odczuciu na dłuższą metę kluczowe znaczenie może mieć pozyskiwanie większej gamy partnerów i/lub specjalizacja.
Jeśli chodzi o Cuppon.pl to naprawdę trudno się do czegoś przyczepić. Serwis wykonany jest bardzo czytelnie, ładnie, z dbałością o szczegóły. A że kalka? No cóż, tak to już jest, prawda?
Dla mnie więc całkiem w porządku, ale najwięcej pracy i refleksji rodzić musi model biznesowy. Dziś tego typu serwisy korzystają z mody na zakupy grupowe. Ale czy będzie jutro, pojutrze, za rok?
Jakub: Cuppon.pl – czemu te serwisy muszą mieć takie dziwne nazwy?
Ostatnie miesiące to jakaś moda na zakupy grupowe w sieci. Nie znam nikogo, kto w ten sposób zakupy robi, sam też tak nie robię, ale serwisów takich zrobiło się sporo. Gruper.pl, grupeo.pl, kumulator.pl, inntegro.pl – teraz do nich dochodzi cuppon.pl. Chyba serwisy takie muszą charakteryzować się trudną do zapamiętania nazwą.
Pierwsze wrażenie jest najważniejsze. Jak zobaczyłem cuppona, to pomyślałem – zrobiło to Interaktywnie.com, czy co? Skojarzenia ze znanym serwisem są nieuchronne, pewnie przez tę czerwoną gwiazdkę w logo.
Całość jest całkiem przejrzysta. Serwis napisany poprawnie, z użyciem nowoczesnych technologii WWW, zgodnie ze standardami. Nie wiadomo tylko czemu autorzy uparli się na wstawianie do nagłówków kropek na końcu. Na plus warto ocenić integrację z serwisami społecznościowymi. Facebook, Nasza Klasa, Blip i Twitter mogą tylko pomóc w powiadamianiu znajomych. W tego typu serwisach to najważniejsze. By zakup doszedł do skutku, trzeba zgromadzić masę krytyczną zainteresowanych.
O czym można powiadamiać? Oczywiście o wystawionych ofertach. Na razie nic tu prawie nie ma. Jakiś „bon na dowolną wycieczkę wartą powyżej 3000 zł” w biurze turystycznym, wart 300 zł oferowany za 60 zł. No tak, wirtualny towar może mieć takie obniżki. Do jego zakupu ma przekonać nas kalkulator pokazujący ile oszczędzamy oraz zegar, pokazujący jak kończy się czas obowiązywania oferty. Już 60 osób się przekonało, nie wiem czy to dużo, czy nie.
Żeby w pełni wykorzystać możliwości cuppona, trzeba sobie założyć konto. 8 pól, wypełnienie 8 z nich jest wymagane. Trochę przedobrzono moim zdaniem.
Na tym etapie trudno mi ocenić startup. Za wykonanie dobry plus. Solidnie, ale bez polotu. Szanse rynkowe? Konkurencji jest pełno, zapamiętać nazwę serwisu trudno (czemu nie kupon.pl?), w wyszukiwarce też cuppona nie widać. Raczej słabo to widzę.
Ogólna ocena redakcji:
